Dzień drugi
Miałam żem wizje.
Uwidziało się mię, że Zielone Kląszczeludki wyglądają tak jak na załączonym obrazku.
Odebrałam też nowe sygnały.
Jeszcze piękniejsze w swem wyrazie i bardziej skomplikowane.
Jeszcze piękniejsze w swem wyrazie i bardziej skomplikowane.
Brzmiały:
Aaaaa..aaaa aaaaaaaaaa aaaaa.
Ciekawe jak moja wizja się ma do rzeczywistości?
Załoga twierdzi, że to bujda na resorach, że Ufoludki nie są zielone, ale ja swoje wiem: nawet jeśli nie są, to zzielenieją z zazdrości na nasz widok. Sprzęcicho mamy, że mucha nie kuca. Wykształcenie jeszcze lepsze, a perspektywy najlepsze. Odkryjemy, co jest do odkrycia, dostaniemy wszystkie możliwe nagrody branżowe i Nobelka. Kupa kasy, oj, kupa. Zainwestujemy w jeszcze lepsze sprzęcicho i trzeci filar, bo podobno na Ziemi jednak zmienią system emerytalny i moglibyśmy albo nie dożyć do emerytury, albo umrzeć na niej z głodu. Ognia. I wojny. Zakład Utylizacji Szmalu czuwa...
A może się jakiś Ufoludek we mnie zakocha i razem damy początek nowej rasie? Długowiecznej, dajmy na to. I założymy czwarty filar: ubezpieczenia od ubezpieczycieli. Kto wie, kto wie...?
Tymczasem lecim na Szczecin.
Na Marsa, znaczy.
Załoga twierdzi, że to bujda na resorach, że Ufoludki nie są zielone, ale ja swoje wiem: nawet jeśli nie są, to zzielenieją z zazdrości na nasz widok. Sprzęcicho mamy, że mucha nie kuca. Wykształcenie jeszcze lepsze, a perspektywy najlepsze. Odkryjemy, co jest do odkrycia, dostaniemy wszystkie możliwe nagrody branżowe i Nobelka. Kupa kasy, oj, kupa. Zainwestujemy w jeszcze lepsze sprzęcicho i trzeci filar, bo podobno na Ziemi jednak zmienią system emerytalny i moglibyśmy albo nie dożyć do emerytury, albo umrzeć na niej z głodu. Ognia. I wojny. Zakład Utylizacji Szmalu czuwa...
A może się jakiś Ufoludek we mnie zakocha i razem damy początek nowej rasie? Długowiecznej, dajmy na to. I założymy czwarty filar: ubezpieczenia od ubezpieczycieli. Kto wie, kto wie...?
Tymczasem lecim na Szczecin.
Na Marsa, znaczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz