Otóż bardzo żałuję, że nie mam możliwości zatrudnić do odczytania Wam tego tekstu Krystyny Czubówny.
Marzenie...
O, gdybyż tak swoim charakterystycznym głosem rozpoczęła narrację:
Oto Młody Samiec nabywa nowe umiejętności. Kierowany niezawodnym instynktem podąża za matką w stronę przez nią wskazaną. W dłoni dzierży niewielkich rozmiarów pakunek: to zużyta pielucha. Niezwykła procesja podąża w stronę łazienki, gdzie na pieluchę oczekuje żaba siki-siki. Samiec już wie: tylko współpraca z matką zapewni mu rozwojowy sukces. Truchta więc posłusznie, aby pozbyć się uciążliwego bagażu. Klik...żaba uchyla paszczę, by na zawsze pochłonąć zsikenowany papmpers. Brawo! Samoobsługowy Samiec nowej generacji ma stanowczo wyższe notowania na rynku matrymonialnym; pragmatyczna jak zwykle matka pomyślała o wszystkim.
Młody osobnik swojego gatunku ochoczo przystępuje do konsumpcji dojrzałego jabłka. Jeszcze niedawno umiał poradzić sobie jedynie z pokarmem miażdżonym przez matkę, teraz ochoczo trenuje nowo nabyte umiejętności. Wbija zęby w soczysty miąższ, sprawnie podtrzymując słodką kulę obiema łapkami. Sprawność manualna i przetestowana w praktyce przydatność zębów, których wychodzenie tak dawało się Samcowi we znaki, sprawiają mu wyraźną satysfakcję.
rzeczywiście, Czubówna byłaby tu idealna... trochę wyobraźni, a wszystko wybrzmi jak powinno :))
OdpowiedzUsuńSłyszałam ten głos jak pisałam, może to się już do leczenia nadaje...;)
UsuńGenialne, ja tam sobie wyobraziłam, że to i czyta Czubówna tym swoim dobitnym spokojnym głosem:)
OdpowiedzUsuńPs. Posiadamy taki sam żabo-kosz
I w rytm tego spokojnego głosu Młody Samiec zaczyna przemieszczać się jak w zwol-nio-nym tem-pie a matka-wariatka może sobie wypić herbatę póki gorąca:)
UsuńPS Żabokosz siki-siki rulez