środa, 26 października 2011

Kloc wzorzysty i kulisty

Ortografija polska do nauczania maluczkich wredna jest.
Ostra uwstecznia się i kłopoty eskaluje. 
Uparcie pisze "ktury" i "zbiurka". Weź sie ty opanuj dziecko, jęczy matka, jakieś "bezbrzeżne żarłoczności" tudzież "muskularnych oberpolicmajstrów" możesz sobie pisać z błędyma, ale takie drebiezgi językowe...No weśśś... Eeee tam, odjękuje Ostra, pszeciesz wiesz o co chodzi, nie? "Zbiurka jutro o 9.30". Jasne, nie???
Jasne. Jak kominiarz o północy.
No to ćwiczymy przed dyktandem. "Rz" będzie; kilkanaście wyrazów do opanowania wedle zasad i cztery wyjątki. Pisz: malarz, murarz i tynkarz zawsze wierzą w to, co powie im rowerzysta. Hhehehe...mamo, ale fajne. Dyktando? Fajne?? No to pisz jeszcze: bolał mnie brzuch, więc zrobiłem kloc w krzaki. Hehehehe...mamo weź! Pisz, nie dyskutuj: kloc był wzorzysty i miał kształt kulisty. Ale mamoooo...weź...pani takich nie dyktuje! No pani nie, ale matka musi, bo się udusi. Ale mamooo...niech mi tatuś podyktuje, on takich gupot nie mówi.
Dobra, dajesz Ostra, mówi tatuś, pisz: pszczoła przegryzła kabel swojego przyjaciela. Ale tatooo...no weź...

Ortografia masakryczna jest. Wchodzi przez skórę alibo wcale ("we w ogóle" jak mawiała matki polonistka w liceum...). Ostra dużo czyta, fakt, ale jej się jakoś zasady nie wchłaniają.
Może czyta nie to, co trzeba...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz