poniedziałek, 12 marca 2012

Piszczelium

Gdzieś żem wykopał takie archiwalium. 
Z ubiegłego lata. 
Mamusia sprawdzała, czy ja też prezentujem siem w tem nakryciu głowy dobrze. Też, bo moja Siostra Ostra siem prezentowała.  Podobno mamusia planowała nawet naszyć jej takie piszczelium na rzyci, znaczy na spodenkach, żeby w razie akcji napadowych przedsiębranych przez moją siostrę, ludność idąca przed nią i za nią była uprzedzona o Siostry Ostry tendencjach histeryzatorskich.

W czasie, kiedy mierzyłem wzmiankowany berecik, jeszcze nie przedsiębrałem akcji napadowych. Bęło minęło. Już przedsiębiorę; nauczyłem się wyginać w łuk, rzucać na glebę, wyć w różnych tonacjach celem wymuszenia tego, co akurat wymusić muszem. Umiem też robić wielkie smutne oczyska, zawodzić tonem błagalnym, symulować wymioty kota, z głodu konanie oraz chorobę sierocą. Zdolności aktorskie są chyba dziedziczne. Kiedy jest ze mną tatuś-wyję za mamusią; kiedy nadchodzi mamusia-pożądam obecności tatusia. Obecności Siostry Ostry nie pożądam, bo ona mnie dusi, a potem mówi, że to ja ją duszę i nikt się nie może połapać, kto kogo dusi. Znaczy ja bym ją chętnie, ale ona jest jakaś taka masywna i agresywna. 

Byle do lata.

Już ja jej pokażę, co mogą
piraci bez gaci, a za to w pieluchach,
przebiegłe gadziny o kocich ruchach:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz