I ja władzę mam.
No bo Ostra też czasem ma, ale ja mam większą. Największą. Klomszczel rządzi! Bo tam som guziczki. I pika. I świeci. I można schować toto pod poduszkę i wtedy to jest dopiero jazda! Ostra ma bulwers, mamusia ma dość, a tatuś wychodzi.
Próbowali mi wcisnąć jakiś stary sprzęt, taki że nie można nim nic przełanczać i nie pika. Nie ze mnom takie numery. Ja się na elektronice znam jak stary. Wiem też, gdzie wrzucić piloty, żeby Ostra nie znalazła i się pieniła. I ja wrzucam, a ona się tam nie umi wepchnąć i ma przegwizdane.
Ten czarny, największy, dobry jest do okładania po głowie. Ten czarny mniejszy-do kitu jest, bo nie umiem nic nim uruchomić. Biały łatwo zapchać pod poduszki na kanapie. Albo między zabawki. Albo pod szafki kuchenne.
No wienc mam władze.
Lubię też dzwonić z mamusi albo tatusia komórki do różnych ludzi. O szóstej rano w niedzielę. O północy w dzień roboczy. Albo wysyłać puste sesemesy. Mamusia się śmieje, że w końcu zdemaskuję tatusia, który udaje bezdzietnego osiemnastolatka. I tatuś będzie musiał jakiejś pani tłumaczyć, że to jego syn bawi się telefonem. Bawi się...! Ja doświadczam!
A potem bedzie tak:
Ale kiedy to bedzie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz