wtorek, 3 lipca 2012

Kawusia mamusi

Czemże są dzieła miszczów flamandzkich przy załączony arcydziele...
Oto scenka rodzajowa opiewająca na Dwóch Samców w Kuchni nie Licząc Młynka do Kawy. W sobotni poranek Samce, zachęcone tubalnym rykiem matki wariatki, że jak już ci tatuś przewinie jajunia, to kawy idźta zróbta i ja wtedy wstanę, suną procesyją ku kuchni. Peregrynacja kończy się u wrót Błogosławionej Szafki Kuchennej, w której przechowywane są relikwie Świętej Kawy Ziarnistej  oraz młynek. Maszyna która Robi Wrrrum puszczona zostaje w ruch i oto Samce rozpoczynają proces produkcji kawusi z mlekiem i cukierem dla mamusi. Tu czymaj, ooo, tu przyciskamy, dajesz! Stary Samiec poucza Samca młodego tonem nieznoszącym sprzeciwu. Taaa...bedzie, bo jak za bardzo zmielimy to sie nam ekspres zatka. Zmielili. Kolbę ładują, klik. Jeszcze chwila i rozkoszne mruczenie ekspresu do kawy rozlega się dokoła. Czuj, czuj, czuwaj, czuj, czuj, czuwaj kawusia mamusię woła. Gromki głosem. Pachnie. Pianka się pieni pieniście na kawie z pianką. Cukier krzepi. Niech żyje biała śmierć! Putorej łyżeczki poproszę. I pomieszajcie.

Ooo...
Achch...
Mmm...
Jak dobrze, że jutro niedziela jeszcze.

Bo w poniedziałek to se mamusia już sama musi dobrze zrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz