Piąta z minutami.
Jupiter zapala się nagle; poderwane ze snu ciało boli, oczy kłują z niedospania i jeszcze ta żarówa.
Niedziela. Sobota. Święto. Dzień wolny od zajęć dydaktycznych.
- Cieeeść...
Udaję, że śpię, że mnie nie ma. Ta pani już tutaj nie mieszka. Umarła tydzień temu. Co ja gadam - ze trzy lata bedzie.One way ticket to the Moon wygrała i leciii...
- Cieeeść!
Głucha, ślepa, niepocieszona.
Gasi, zapala, gasi, zapala, gasi, zapala... jak na przesłuchaniu w Alei Szucha. Nie dam się!
Gasi, zapala, gasi, zapala, gasi, zapala... dobrze zrobię, co zechcesz, tylko przestań.
- Cieeeść!!!
- Cześć synku, chodź, śpimy jeszcze, ciemno, noc jest, dzieci śpią...
- Aja?
- Aja śpi.
- Śtaś?
- Śtaś też?
-Cieeeść!!!
Gasi, zapala, gasi, zapala, gasi, zapala...
- Noszszsz przestań do... bra, wstaję.
Za oknem ciemno. W bloku naprzeciwko nie pali się w żadnym oknie. Jedni poszli spać przed chwilą, inni dawno temu i pośpią do dziesiątej. Żeby choć jedna lampa, że niby człowiek nie jest sam, że ktoś też, że jakaś solidarność jajników. Ciemno.
Samochody pokryte kryształkami lodu. Piękne wzory mróz na szybkach namalował. Dobrze, że nie trzeba nigdzie rano jechać i drapać przy akompaniamencie wrzeszczącego w aucie maluszka.
Smak życia?
Smak łzy.
Ta łza, co z oczu moich spływa, jak ogień rani moją duszę.
Cieeeść.
Trzecia z minutami, juz czwarty dzien z rzedu,krzyk z lozeczka "mamamamamamamam". Wstaje,ba zwlekam sie z wyrka. Pol przytomna zerkam na zegar. No tak cztery godziny snu to i tak rozpusta. Podchodze do dzieciecia swego,a na buzce slodki usmiech i "mamamamamama". Syncio sie wyspal,naprzyrodzone moce regeneracji chyba ma. Moglyby sie z matka podzielic troche.
OdpowiedzUsuńDrugi raz to przerabiam, a nie mogę się wdrożyć. Maskara, no nie dam rady... Jestem niebezpieczna dla otoczenia :(
OdpowiedzUsuńu nich ciemno, bo żarówki wieczorem wykecają, broń małoletnim z pulchnych rączyn zabierając.
OdpowiedzUsuńa można rączyn mówić? ja tak niewyspana, że tracę umiejętnośc oceny co można, a czego nie.
OdpowiedzUsuń