wtorek, 29 stycznia 2013

Laterna magica

Można leżeć w wannie i wpatrywać się w okno.
Łazienka z oknem. Spełnione marzenie.
Na wprost wielka latarnia z kulistym kloszem. Płatki śniegu wirują dookoła jak ćmy, które za wszelką cenę chciałyby dostać się do wnętrza szklanej kuli. Spiralna żarówka jeszcze bardziej wzmaga wrażenie opętańczego wirowania.
Woda w wannie ciepła. Gorąca. Taka, jak lubię.
Za chwilę okno całkiem zaparuje i płatki śniegu przestaną być widoczne.
Ta sama latarnia zagląda w okno sypialni. I tu - przeszkadza. Właściwie wpartruje się w oczy tylko mnie. Reszta stada śpi w błogiej ciemności. Próbuję ułożyć się tak, żeby nie dręczyła znużonych powiek, ale rzadko mi się udaje.
Kiedy budzę się ze złego snu, błogosławię jej przenikliwe światło.
Czasem, nocą, staję w oknie i przyglądam się uśpionym na parkingu samochodom, w których mrugają niebieskie lampki alarmów. Cisza. Śnieg skrzy się dookoła: niemal słychać jak pada - ma miękkość puchu i opada na samochody lekko niczym cztery łapy kota-włóczęgi, który choć bezdomny, wygląda jak srebrny rasowiec. Na czwartym piętrze w bloku na przeciwko cały czas się świeci. Nie mają dzieci; spać chodzą nad ranem, wstają na obiad; latem kłują w oczy czytając na balkonie, podczas gdy ja miotam się z Klomszczem, kosiarką, grabiami, wiaderkiem, rowerkiem...
Kiedy tak stoję w oknie, przychodzą mi do głowy "Opowieści z Narnii".
Może moja latarnia, to także jakiś punkt kontaktowy?
Może niepotrzebnie irytuje mnie fakt, że świeci w oczy?
Moje oczy.
Oczy ślepe niemal ze zmęczenia, ale na tyle jeszcze sprawne, że chcą widzieć w świetlistej kuli zapomniane krajobrazy dzieciństwa.

2 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się Twój styl malowania słowem obrazu! Lekko, zwiewnie, płynnie i soczyście. Nie będę ukrywać, że na początku się jakiś łeb w oknie pojawi i zepsuje błogi spokój ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiałam świat Narni... i też lubię się czasem patrzeć przez okno przed siebie, pech że teraz mam widok na okna sąsiadów. Czasem obserwuję ich kota. Właścicielka ma chyba nowego faceta, starego pewnie pozbył się kot. Z kolei innej kilka tygodni urodził się maluszek, widzę czasem jej cień bujający się z maluszkiem. Czasem jakaś starsza pani wygląda przez okno. Czasem mam ochotę o nich pisać książki ;)

    OdpowiedzUsuń