poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Bjedna staruszka

Bjedna staruszka.
Zajęłaby się tym sfoim nudnym życiem, a nie mnom.
Ty mnom nie rzondzisz, powtarzam jak krowie na rowie, a ona sfoje: śfince zmień, zadanie odrób, nie wyjdziesz na podwórko jak nie zmienisz i nie zrobisz. 
A nie zmienie i nie zrobie.
Niech se sama zmienia i robi.
Obi sam se robi.
Przez okno ja moge wyjść, bo nisko mam. I widze jak dziefczyny bujają pod blokiem, w okieneczko mi stukają, na pole chodź, mówią, a ta mi tu: zadanie zrób. Fiksacja jakaś czy coś?
Wjenc mówię: sama se zrób
A ona mi: ja już do szkoły nie chodzę, to jest tfoje zadanie.
To ja jej: to mi pomóż. Pomóż! Pomóż!! Pomóż!!! Masz mi pomóc!
A ona mi tłumaczy, co ja mam zrobić.
To ja jej: pomóż, mówiłam.
To ona mi: pomagam.
Noszszsz nie rozumie kobjeta na czym pomaganie polega: żeby przejrzała, podyktowała, szpciutko, szypciutko i zrobione. A nie, żebym ja kwitła nad tym durnym zadaniem. Po co mi to?
I żebym nie przedrzeźniała.
Bo co?
Bo cię proszę.
Bo cię proszę...
Prosiłam...
Psosiłam...
I się wkurza. Już widze że jej szczęki chodzą, hehehe. Miodzio.
I się jej przykro robi. Że niby taka wrażliwa, nie. Wrażliwa, a pastwi sie. W odrabianiu zadania nie pomaga.
Bjedna staruszka.
Ileż ona może mieć lat? Chyba ze czterdzieści... I jeszcze żyje!


3 komentarze:

  1. a oklepanie zadniej części wchodzi w grę? przetrzepanie zawsze odświeża atmosferę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ha-lo-o...
    miesiąc bez posta? czy to nie przesada?
    ja tak czekam i czekam z całych sił nie mogąc się doczekać na małego pościka, kilka zdaneczek, no choć akapicik...

    OdpowiedzUsuń