czwartek, 24 października 2013

Chylińska...



... - wzdycha Ostra Siostra rzucając okiem na reklamowy banner, kiedy stoimy na czerwonym wracając z budy. - Lubisz ją?

Cóż rzec...

Lubię. Ale nie tę Chylińską, o której myśli Ostra.
Lubie tę sprzed lat. Tę, która wściekłym, nabrzmiałym złymi emocjami głosem, śpiewała Kiedy powiem sobie dość, a potem odbierała statuetkę Fryderyka i dedykował swoim nauczycielom klasyczne angielskie przekleństwo. Rozumiałam, co czuje. Czułam podobnie i nie umiałam tego nie tylko wyszeptać - grzeczne dziewczynki nie mówią o tym, że coś im się nie podoba... - a co dopiero wykrzyczeć. Wywrzeszczeć.
Piszę te słowa i słucham bzzzzz - tak głos ten sam, mocny, ale teksty... Na pewno prawdziwe. Ale trochę zwietrzałe. Taka karma: tak się wchodzi drugi raz do tej samej rzeki. To ja tak kiedyś? To ja naprawdę? Dejcie spokój...


Dorosłyśmy obie, jesteśmy niemal równolatkami. Co czuje Chylińska dzisiejsza słuchając Chylińskiej z wtedy? Mam nadzieję, że to, co ja, podczytując swoje nastoletnie "pamiętniki" - odrobinę zażenowania i mnóstwo rozczulenia. Ileż to się trzeba naszarpać, żeby człowiek złapał azymut i zaczął żyć swoim życiem, a nie tym wyobrażonym, zaplanowanym nam przez najbliższych.
Ile razy się sparzyć, żeby kolejny raz nie wyciągać ręki do ognia. Albo dać sobie wewnętrzną zgodę na parzenie się całe życie.



Gdzieś na drodze swojej metamorfozy Chylińska odbiegła mnie o dobre dwie długości i wiele lat nie śledziłam jej losów. Ot, tyle co jakieś ploteczki same do mnie przyszły, a ja pozwoliłam im wlać się w ucho prawe, ucho lewe. 
Rodziły się dzieci. Jej i moje. 
Zmieniałyśmy fryzury i kolory włosów.
Jej udało się schudnąć, mnie nie udało się przytyć.
"Wylaszczyła się" czytam w mediach.


Potem zobaczyłam ją już jako jurorkę w tym programie, którym tak emocjonuje się Ostra. Ona to? Ona. Wygląda inaczej, niż ta z okładki mojego bzzzzz - wygląda jak kobieta, która bardzo dobrze czuje się w sobie. Dokądś doszła. Chyba nie tam, gdzie planowała. Dziś nie mogę się opędzić się od myśli, że Kiedy powiem sobie dość mówi tyle o samobójstwie, ile o szukaniu siebie. Powiedzieć sobie dość... Wygląda na to że umiała. Skończyć i zacząć.

Wygląda na szczęśliwą.

Chylińska w reklamie. Ta buntowniczka z wyboru. Wściekła i martwa. Kiedyś. Dzisiaj tryskająca energią. Brawurowa. Z jęzorem ostrym jak u... Ostrej.
I już miałam ochotę sobie powartościować, ale nie - nic z tego.
Wciąż powtarzam za Prusem: pozwólmy ludziom być szczęśliwymi według ich własnego uznania.

Tak, wiem, że pisze. Wreszcie zajrzę do "Zyzi i Gilera".

Chylińska.
Agnieszka.

Agnieszki tak mają.
Wiem coś o tym... 

Cokolwiek ta Chylińska wyduma, zawsze będę słyszała, jak śpiewa: strach przed tym co jest we mnie mówi nie  zbyt brzydkie jest, co w głowie mam. W tej materii nic się w mojej posiwiałej głowie nie zmieniło...

... nooo! Lubisz ją, mamooo!
- Lubię, Ostra, lubię. Bardzo.
- Powaga? Ty? Chylińskom...? No weśśś..
- No, bjore. Nie zagaduj mnie. Zielone. Jadziem po Klomszcza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz