piątek, 4 października 2013

Nie dorastaj jeszcze, nie...

- Zupełnie nie umiem sobie wyobrazić, mamo, jak Klomszczel będzie wyglądał, kiedy będzie taki duży jak jaaa... - Ostra Siostra przyniosła ze szkoły zdjęcie klasowe bieżące, wywlekła w celach porównawczych zdjęcie klasowe sprzed trzech lat oraz zdjęcie grupowe Klomszczela z początków kariery żłobkowej; ułożyła sobie rządkiem na widoku i duma.
- Nie wiem, pojęcia nie mam. Samam ciekawa...


Przyglądam się młodemu jak rośnie i zmienia się w zastraszającym tempie.
Jeszcze ma w sobie dużo dzidziusiowatości. 
Jeszcze pachnie tak, że trykam nosem, gdy tylko da się złapać; układam głowę na miniaturowym obojczyku, żeby się nacieszyć, ale spycha mnie pewną ręką (rączką, rączką...) - nie lubiem, mama nie lobi. Zwijam się w sobie i miziam chociaż po wygolonym karczku. Mamaaa, Kaka nie lubi, Kaka mówił: nie lubiem. 
Głaszczę po stópce, kiedy wykąpany ogląda baję odziany w welurową piżamkę z lwem. Pozwala. Lubiem. I wyobrażam sobie tę stopę za lat kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt. Teraz, nawet cuchnącą i skiszoną, z trampcora wyjętą, wszyscy obcałowujemy i udajemy, że nas ten fetor - ale czadzi, młodyyy... co żeś ty robił??? - w piłkeee Kaka glal, w piłkeee... -  powala na łopatki i martwi padamy jak muchy.
Palcem wskazującym delikatne gładzę mięciutki policzek, ze świadomością, że kiedyś porośnie ostrą szczeciną. 
Składam w kosteczkę miniaturowe dżinsy i koszulki. Skarpetki i majtasy z piratem do osobnych koszyków. Wypasione kaloszki i full-wypas adidaski na najniższą półkę.


Skaczemy po kanapie śpiewając piosenkę z ukochanego filmu. Ale ja i tak wolę tę scenę, w której Kangurzyca, przebierając Maleństwo w piżamkę, śpiewa:

Śpij Maleństwo już,
Słodkie oczka zmruż,
Tyle chcesz przejść nieznanych dróg,
a tu czas na spanie.

Śpij Maleństwo już,
Z gwiazdek leci srebrny kurz,
Nie dorastaj, nie masz czas,
Niech Cię sen otuli.
Słuchaj mnie, ułóż się,
Ziewnij sobie, dobrej nocy to znak.
Oczy zmruż, zawsze będę Cię kochać tak mocno.

Śpij Maleństwo już,
Nad Tobą księżyc świeci tuż,
Twój cichy sen raduje mnie.
Więc, śpij Maleństwo już,
W senne trasy rusz,
nie dorastaj jeszcze, nie. 

I kiedy Maleństwo mówi, żeby nie zostawiać mu światła, bo nie boi się ciemności, biegnę myślami do pokoju Klomszczela, w którym niedawno postawiliśmy nowe łóżko. Takie malutkie... I takie dorosłe.


***

Weszły mi te zdjęcia w ręce przypadkiem. Często portale internetowe takie retrospektywy urządzają. Ale ta przemówiła do mnie szczególnie: widzę, naprawdę widzę w rysach dorosłego faceta te oczy chłopca. Tak, on tam naprawdę jest. W tym ciele, które jeszcze niedawno, odziane w welurową piżamkę z lwem...

Ech...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz