niedziela, 15 grudnia 2013

Afryka dzika dawno odkryta

„Afrykę Kazika” Łukasza Wierzbickiego
polecam zarówno mocno nieletnim czytelnikom, którym rodzice jeszcze czytują do poduszki, jak i dorosłym jedenastolatkom, które jak Siostra O. czytują w wannie (od czego traci się wzrok, jak śpiewała Krystyna Prońko i w pieśni owej liście spadały masłem na dół…) albo ukrywają się z latarką pod kołdrą.
Oto wprost z wyzłoconych spadającymi liśćmi polskich ulic przeniesiemy się do gorącej Afryki, którą w latach 1931-1936 rowerem i pieszo przemierzał niezwykły człowiek – Kazimierz Nowak. Na podstawie jego listów zebranych, opracowanych i opublikowanych dzięki staraniom Wierzbickiego powstała wersja dla dzieci. „Afryka Kazika” ma tę niezaprzeczalną zaletę, że podobać się będzie zarówno chłopcom, jak i dziewczynkom. To prawdziwie uniwersalna historia o tym, że warto podążać za głosem serca, a świat jest różnorodny, często bardzo odległy od naszych o nim wyobrażeń – a już na pewno inny od obiegowych opinii i stereotypów. Nie jest bowiem książka Wierzbickiego opowieścią o ekscentrycznym białym człowieku, który wiedziony ciekawością, rusza na wyprawę, żeby przyglądać się tym dziwnym ludziom czarnym. To historia o człowieku ciekawym innych ludzi – tylko tyle i aż tyle. Opowiedziana prostym, zrozumiałym dla dzieci językiem, przekazuje im jednoznaczną informację: Nie zdobycie bogactw jest najważniejsze w podróżowaniu, ale rzeczy, które zobaczycie, i ludzie, których spotkacie. „Afrykę Kazika” czytać można jak powieść – chronologia wydarzeń ułatwia zadanie, albo jak zbiór opowiadań – można wtedy wybrać na wieczorne czytanie dowolny rozdział.
Do pięknie ilustrowanej książki dołączona jest mapa Afryki, którą można zawiesić na ścianie nad łóżkiem i, czytając, wędrować wraz z Nowakiem … palcem po mapie.
A w górach już śniegiem posypuje, a rano mgła, przygruntowe przymrozki, szyb samochodowych skrobanie…

Ruszajcie do Afryki! Gorąca herbata do kompletu i rozgrzewka gwarantowana! Albo grajcie:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz