czwartek, 20 lutego 2014

Wracam

















Matka W. to ma zawsze pod górkę. Po górkach...

Nie udało mi się.
Ostra Siostra, na blog wlazłszy bez uprzedzenia, wydała z siebie ryk godny lutego tura - że jak śmiem, że co ja sobie wyobrażam, że jakim prawem tak bez konsultacji se tu bede coś zamykać???
Ona! Ona, która wciąż za złe mi miała, że upubliczniam informacje o Los Burdelos; podpierniczam własną córkę rozwieszając w sieci płody jej niewyparzonego jęzora i takie tam.

Zamyśliłam się.

Jednakowoż nie powinnam śfiniom być...

Ostrej Siostrej zawdzięczam tytuł tego bloga.
Ostrej Siostrej zawdzięczam multum inspiracji.
Ostra Siostra jest moim najwierniejszym czytelnikiem.

To z myślą o Ostrej Siostrej napisałam powieść dla nastolatków.

Niech...
Nie zamykam.

Ale...

Teksty, które pojawiały się tutaj z etykietą "Szczenięce lektury matki książkopatki" przerzuciłam na mój blog o literaturze. Ciut na nim posprzątałam. Jeszcze modzę. O KSIĄŻKACH  będzie wyłącznie tam.

A tu zamiast recenzji będzie czysta żywa książka - powieść!

Moja własna.
Dla Ostrej Siostrej Córki Mojej.
I dla Was, ku uciesze.
Powieść w odcinkach rzecz jasna.
Już jest. Cała. Gotowa.
Co nie oznacza, że jeśli mię natchniecie i w inną stronę myśl mą pchniecie, to nie pozmieniam na bieżąco historii moich bohaterów.

Premiera jutro wieczorem.

Zapraszam do czytania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz