Pierwszym wielkim come backiem w naszym ZOO były "Sceny z życia smoków" Beaty Krupskiej z ilustracjami Jacka Rupińskiego.
Jeszcze
Ostra od ziemi nie odrosła, kiej zapodała jej matka była opowieści o
Smoku Wincentym Smoku, Smoku Zygmunta, Antonim, Żabie (co miała
wyłupiaste oczy i pryszcze na plecach), Makraucheni (Cheni) i motylu
Rysiu. O Łysym Psie, Krokodylu i Tortowym Smoku Urodzinowym.
Abstrakcyjne poczucie humoru wciągnęło Ostrą jak ruchome piaski; do
domowego języka weszła plątająca się do dziś - gadzina (czytana g-a-dz-i-n-a i osobliwie akcentowana...); zwyczaj
dublowania słów (na długo przed "Dniem Świra"...) - stąd kot znajomy
nazywany bywa przez matkę Kot Hilary Kot; wreszcie: miłość bezbrzeżna do
zupy ogórkowej.
Scena
czwarta, w której dowiadujemy się, że smok to nie ptak oraz Scena
trzynasta - W poszukiwaniu tumana - to klasyka absolutna!
Takowoż kwestia podniesiona przez Smoka Zygmunta:
"Na
polanę wszedł smok. Miał różową grzywkę, długie fioletowe włosy
związane na karku w ogonek, na szyi termos, a na ramieniu saksofon. Był
spocony i bardzo niezadowolony. Spojrzał na oba smoki leżące w cieniu i
spochmurniał jeszcze bardziej.
- Ile jest 36 razy 36? - zaryczał ponuro.
- Nie wiem - bez namysłu odpowiedział Antoni.
- Tak, on nie wie naprawdę - dodał Wincenty Smok.
-
Dobra odpowiedź - zagrzmiał z zadowoleniem trzeci smok, usiadł na
trawie obok nich i zaczął grać na saksofonie. Po chwili przerwał i
powiedział: - Możemy zostać przyjaciółmi. Zawsze przerażały mnie smoki,
które wiedziały, ile jest 36 razy 36. Taką wiedzę uważam za brak
wyobraźni."
Matka też nie wie ile jest 36 razy 36 i być może dlatego przeraża ja tatuś. Bo wie...
Miłość matki do smoków nie przemija.
Coś się nie podoba? hę?? hę???
"- Jedno słowo z pyska, a stanie się coś strasznego!!!"
(Smok Antoni)
Miłość matki do smoków nie przemija.
Coś się nie podoba? hę?? hę???
"- Jedno słowo z pyska, a stanie się coś strasznego!!!"
(Smok Antoni)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz